Sonntag, 5. April 2009

"Dedal zabił dwie osoby i tym argumentem stał się mordercą"

kiedy wydawało mi się, że już jestem blisko swojego celu i kiedy sprawy zaczęły się toczyć tak, jak ja je zaplanowałem, to coś się w pewnym momencie rozsypało. walczę z klasą, szarpię się, a oni tylko tak siedzą jak ostatnie głąby i wiem, że choćbym dwoił się i troił, to i tak już nic mi z nimi nie wyjdzie. jakby tego było mało, opiekunka praktyk daje mi reprypendę, niby nic wielkiego, ale ja doskonale znam jej ton, jej cięty i niewybredny dowcip, zjadliwe uwagi. i wcale nie czuję się już jak wyrwany z 'ferdydurke', jak upupiony józio. teraz po prostu walczę z demonami z przeszłości. z poprawianiem przez nią grzywki, mrużeniem oczu przy krytyce i tym paraliżującym spojrzeniem, które tak doskonale pamiętam z dawnych czasów.

ostatnio nawet moje nauczycielskie przygody sprawiały mi ogromną przyjemność - nawet poranne zmęczenie nie przeszkadzało i nie kleiło oczu, każda lekcja była inna, każda równie ciekawa,z każdej mogłem się wiele nauczyć. a teraz mamy niedzielne popołudnie i mnie tak bardzo, ale to bardzo nie chce się jutro walczyć z bachorami.

1 Kommentar:

  1. boski,
    wiem, że łatwo mi się teraz wymądrzać zza oceanu, ale ze szczerego serduszka radzę --

    nie walcz. nie szarp się. ja się szarpałam z licealistami i źle na tym wyszłam. chciałam wszystkim pokazać, że umiem i potrafię. i skończyło się katastorfą.

    z bachorkami było już lepiej, bo wyluzowałam trochę, a to najważniejsze. serioserio.

    jak widzisz, że nie potrafią, że siedzą jak głąby i nic nie rozumieją, mimo, że Ty się starasz, to na chwilkę odpuść. odłoż to co tak dzielnie przygotowywałeś i zapodaj jakiś żarcik. albo zapytaj co ostatnio czytali (pewnie nic. więc na czym byli w kinie?) zrób jakieś ćwiczenie wyciszające. bo inaczej Ty się frustrujesz, że się starasz i masz pomysły, a oni nic.

    mam nadzieję, że to pomoże :*

    AntwortenLöschen